Dopadło nas przeziębienie, więc na mróz nie wychodzimy, ale postanowiliśmy wykorzystać go do kolejnych eksperymentów. Podobne przeprowadzaliśmy w zeszłym roku, ale dla Leona zabawa lodem to za każdym razem duża atrakcja. Tym razem oprócz robienia "kostek" lodu oraz zatapiania w wodzie małych figurek, sprawdzaliśmy również rozszerzalność wody w temperaturze poniżej 0 st.
Nasz balkonowy stoliczek doświadczalny na początku eksperymentu:
I efekt po jednej dobie:
Jak widać poziom zamarzniętej wody w próbówce wzrósł a słoiczki popękały. Zarówno ten, który był szczelnie zamknięty, jak i ten , który tylko delikatnie nakryliśmy dekielkiem.
Dlaczego tak się stało? Większość substancji podczas krzepnięcia zmniejsza swoją objętość, ponieważ cząsteczki zostają ciaśniej „upakowane”. Woda zachowuje się jednak inaczej. Lód zajmuje większą objętość niż zajmowała woda przed zamarznięciem. W lodzie cząsteczki tworzą szczególną strukturę, w której są położone od siebie dalej niż w wodzie. Gdy lód się topi, cząsteczki ponownie zbliżają się do siebie i płynna woda zajmuje ponownie pierwotną objętość.
Stację badawczą mieliście świetną ;-)
OdpowiedzUsuńi dzięki za naukowe wyjaśnienia! przydadzą się ;-)
fajne :)
OdpowiedzUsuńMarta, ja zupełnie w innym temacie: rozpoczynam montessoriańską inicjatywę wymiany materiałów i mam nadzieję, że się z nią zapoznasz
OdpowiedzUsuńJak przeczytasz, to sama zdecydujesz, czy się do niej przyłączyć :)
post jest lekko długaśny, ale liczę na to, że wytrwasz :)
http://ponadsiebie.blogspot.com/2012/02/montessori-po-polsku-3-6.html
Super!
OdpowiedzUsuńProponuję jeszcze porównanie zamarzania wody zwykłej z zamarzaniem wody osolonej.
Pozdrawiam :-)