piątek, 27 stycznia 2012

mały rycerz



Leon od dawna zafascynowany jest rycerstwem. Zaczęło się to chyba od wizyty na Festynie Archeologicznym w Biskupinie, gdzie co prawda, rycerzy zbyt wielu nie było, ale stoisk z rycerskimi gadżetami owszem. Kupiliśmy hełm, tunikę ze smokiem i pierwszy miecz, który niestety szybko został złamany. 

W czerwcu zeszłego roku wybraliśmy się na Festiwal Kultury Słowiańskiej i Cysterskiej do Lądu nad Wartą, który był doskonałą okazją do spotkania z kulturą słowiańskiego średniowiecza. U stóp cysterskiego klasztoru powstała osada, w której można było podziwiać inscenizacje codziennego życia, rozmaite dawne rzemiosła, słowiańskie stroje, pokazy walki czy koncerty muzyki dawnej. Miejsce pełne uroku i wspaniała atmosfera sprawiły, że wyjazd ten pozostał w pamięci naszej i przede wszystkim Leona. Kupiliśmy tym razem dwa miecze, o zdecydowanie porządniejszej konstrukcji, jeden dla Leona a drugi oczywiście dla taty. Nie jestem zwolenniczką zabaw związanych z przemocą, Leon nie ma żadnego karabinu, pistoletu czy laserowgo miecza, ale w wypadku rycerskich akcesoriów postanowiliśmy zrobić wyjątek. 

  

Leonek zaczął dopytywać o zwyczaje i strój rycerzy, więc pojawiło się u nas kilka tematycznych książek oraz kolekcja rycerskich figurek, która ciągle się powiększa. Zabawy w rycerzy stały się bardzo częste, a na dodatek znalazło się w nich idealne miejsce dla młodszej siostry. Rozalia musi być księżniczką, czy tego chce czy nie :-) 



Kiedy pojawił się temat balu karnawałowego sprawa stroju od początku była przesądzona. Wpadłam więc na pomysł, że uszyjemy strój inspirowany strojami figurkowych rycerzy, tym bardziej, że na ich tunikach i tarczach widnieje herb wspiętego lwa, które to zwierzę jest ukochanym zwierzęciem Leonka (nie tylko ze względu na jego imię). Babcia pomogła przerobić srebrny kombinezon na zbroję i uszyła tunikę, a ja ozdobiłam ją herbami.



Leon w dniu balu był chyba najszczęśliwszym chłopcem pod słońcem. Sam siebie uznał za najlepiej przebranego przedszkolaka ;-). 






W tym roku chcielibyśmy wybrać się na Wielki Turniej Rycerski w Golubiu-Dobrzyniu oraz  Międzynarodowy Festiwal Kultury Dawnej w Malborku. Ciekawe czy Leonek będzie chciał wystąpić tam we własnej zbroi ;-)



2 komentarze:

  1. Rewelacyjny kostium :)Pozdrowienia dla rycerza i księżniczki...która mogłaby również być rycerzem (potajemnie, ukrywającym się niestety biorąc pod uwagę epokę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś mi się wydaje, że tak właśnie będzie biorąc pod uwagę jej usposobienie, jak tylko Leon zostawi gdzieś hełm i miecz, zaraz lądują w małych rączkach a o spinkach i gumeczkach nawet nie chce słyszeć :-) Serdecznie witam na naszym blogu.

      Usuń