wtorek, 27 marca 2012

Wrocław

Tydzień temu, wykorzystując pierwsze ciepłe dni, wybraliśmy się na krótką wycieczkę do Wrocławia. Niecałe dwa dni to zdecydowanie za mało, aby poznać to miasto. Zwłaszcza jeśli trzeba kontrolować dwójkę małych dzikoludków, które mają własny plan zwiedzania. Zdążyliśmy jedynie przespacerować się uliczkami Starego Miasta i Ostrowa Tumskiego oraz odwiedzić zoo. Pogoda była piękna a dzieciaki szczęśliwe, że mogą się wybiegać. Wrocław nie leży aż tak daleko od Poznania, więc liczę na to, że będziemy tam wracać częściej. Mam wrażenie, że to miasto ma dużo do zaoferowania.

wrocławski Rynek
wrocławskie krasnale


ulica Jatki i pomnik Pomnik Ku Czci Zwierząt Rzeźnych

spacer na Ostrów Tumski i kłódki zakochanych na Moście Tumskim

Katedra na Ostrowie Tumskim

główny cel wyprawy do zoo, spotkanie oko w oko z prawdziwym lwem

wiele zwierząt na Dziedzińcu Zwierzęcym właśnie doczekało się potomstwa

można było również nakarmić zwierzaki
przerwa na odpoczynek i paluszki
karmienie i trening medyczny słoni indyjskich

spacerek po zoo

krasnoludek znalazł się również tutaj

karmienie i trening medyczny uchatek

najlepsza zabawa jak zawsze na placu zabaw

na pożegnanie niespodziewanie bliskie spotkanie z żyrafami

piątek, 23 marca 2012

domowa samodzielność

Natłok obowiązków pozadomowych sprawia, że mam coraz większe zaległości w pisaniu bloga. Nawet na zrzucenie zdjęć z aparatu czasami brakuje mi czasu. Mam do nadrobienia kilka wpisów, więc wykorzystując chwilkę zacznę od sprawy najprostszej.
Zainspirowana i zmotywowana kursem Karen Tyler zabrałam się za uporządkowanie naszych pomocy montessoriańskich i zorganizowanie otoczenia dla dzieci. Pierwszą rzeczą jaką zrobiliśmy było zorganizowanie kącika samodzielności w kuchni.


Jest to mała szafeczka z szufladą. Dzieci mają do dyspozycji szklaneczki, kubeczki, talerzyki, miseczki i sztućce. Oprócz tego serwetki, szmatki i gąbki. W dzbanuszku dostają wodę lub sok, z którego mogą korzystać wtedy kiedy chcą. Słoiczki wypełniam płatkami kukurydzianymi, musli, suszonymi owocami lub innymi zdrowymi przekąskami. Założenie jest takie, że  maluchy nakładają sobie trochę smakołyków na miseczkę lub talerzyk za pomocą głębokiej łyżeczki, po czym zamykają słoiczek i odstawiają go na miejsce. Rozalcia na razie średnio sobie z tym radzi, roznosi słoiczki po domu i je prosto z nich. Mam nadzieję, że niedługo zrozumie o co mi chodzi :-) Do obowiązków dzieci należy również dbanie o porządek w kąciku samodzielności, ale póki co różnie z tym bywa. W każdym bądź razie kącik okazał się fantastyczną sprawą.


W łazience zrobiłam rzecz bardzo prostą. Dla każdego malucha osobny pojemnik z kubeczkiem, szczoteczką i pastą do zębów oraz szczotką do włosów. Wcześniej te rzeczy były dostępne, ale schowane w szafce. Odkąd są na zewnątrz dzieciaki nie zapominają już o myciu zębów i same tego obowiązku pilnują.




czwartek, 15 marca 2012

różności marcowe

Kilka fotek z ostatnich dni. 

Różowa wieża i brązowe schody. Leonek układa je chętnie tylko pod warunkiem zaaranżowania ich np. na wystawę aut. Wiem, że to niezbyt zgodne z metodą, ale w tym wypadku wolę czasem odpuścić aby zupełnie nie zniechęcił się do tych zadań.




 Powtórka z geografii. Rozpoznawanie kontynentów.



Układanka geograficzna Europa. Pomoc tatusia okazała się niezbędna. Miałam nadzieję, że tego typu puzzle zastąpią nam klasyczne puzzle Montessori, które nadal odstraszają mnie ze względu na cenę i format, który nie jest najłatwiejszy do przechowywania. Te są fajne o tyle, że każdy kraj podobnie jak w puzzlach montessoriańskich jest osobnym elementem (chociaż brakuje konsekwencji, Rosja podzielona jest na dwa kawałki) i łatwo je przechowywać, ponieważ są w klasycznym pudełku. Wykonane też są bardzo przyswoicie, na grubej tekturze.



Ostatnio jedna z fajniejszych naszych gier. Zima. To gra kooperacyjna, a więc nie gramy przeciwko sobie tylko razem, tak aby wspólnie osiągnąć sukces. Całkiem fajna odmiana, chociaż Leonowi nie było łatwo przestawić się na takie zasady. 



Zwierzęta wiejskie. Karty trójstopniowe dla Leonka i dopasowywanka dla Rozi.




Ćwiczenia dla małych paluszków.




Klamerkowe klocki konstrukcyjne.


 Trochę muzyki.



Dzięki ciągłym katarkom Rozalka pięknie samodzielnie wydmuchuje nos. Może to nic dziwnego, ale Leon nauczył się tego dopiero niedawno, obserwując młodszą siostrę.




poniedziałek, 5 marca 2012

kalendarz na marzec

Inspirując się naszymi dużymi matematycznymi schodami, przygotowałam karty do kalendarza na marzec. W ten sposób od pięciu dni Leonek z własnej, nieprzymuszonej woli wykonuje samodzielnie jedno matematyczne działanie dziennie. I na dodatek jest to jedna z pierwszych czynności jaką rano wykonuje :-). Kolorowe kropki nad poszczególnymi cyframi są podpowiedzią, które pręciki powinien wyciągnąć z koszyczka. Do dodawania powyżej 20 i 30 będę musiała dorobić dwa złote pręciki.



piątek, 2 marca 2012

duże kolorowe schody Montessori




Nareszcie je mamy :-) Duże kolorowe schodki Montessori. Miałam zrobić je już dawno, ale ciągły nadmiar zajęć skutecznie mnie od tego odciągał. W końcu zmobilizowałam się i są :-). Zrobiłam je z myślą o Rozalii, ale zachwyciły przede wszystkim Leona. Mimo tego, że mamy komplet małych pręcików to te zrobiły na nim naprawdę duże wrażenie (stosowne do ich rozmiaru). Od razu zabrał się do przeliczania i układania a Rozik do... wyginania. Niestety użyty przeze mnie drucik okazał się trochę zbyt elastyczny i pokusa wyginania pręcików była nie do odparcia. Chyba będę musiała go wymienić. Za inspirację dziękujemy Ewie :-) Instrukcja wykonania schodków tutaj.











Marcowa nowość: od dzisiaj jestem uczestniczą internetowego kursu Montessori, organizowanego przez Karen Tyler. Mam nadzieję, że uporządkuje on moją wiedzę na temat metody. I'm so excited ;-)